Po książkę Garth’a Stein’a sięgnęłam dzięki okładce. Z racji
tego, że jestem ogromną miłośniczką psów, to właśnie okładka przyciągnęła moją
uwagę, a opis wydawcy dopełnił wszystkiego. Czułam, że Sztuka ścigania się w deszczu może nieść ze sobą niebanalną
historię i dużą dawkę emocji. Nie pomyliłam się. Już od pierwszych stron,
opowieść wciągnęła mnie tak bardzo, że nie potrzebowałam niczego więcej.
Sztuka ścigania się w
deszczu, to niezwykła, poruszająca historia wiernej, krystalicznie czystej
i pięknej przyjaźni między człowiekiem i psem. Co ciekawe, narrację przejmuje
pies Enzo. Autor dokonał niemożliwego, ale jakże trafnego wyboru narratora.
Doskonale przedstawił świat z perspektywy czworonoga. Byłam i cały czas jestem
zafascynowana taką odmiennością.
Enzo przeprowadza czytelnika przez okres całego swojego
życia. W książce poznajemy właściciela Enzo - Denny’ego, który jest kierowcą
rajdowym, a z czasem jego żonę Eve i córkę Zoe. Opowieść dotyka trudnych
tematów takich jak choroba i śmierć najbliższej osoby, bezpodstawne oskarżenia
czy wytrzymałość psychiczna. Czytając książkę, odbiorca czuje, że siła i
wytrwałość, to nieodzowny element powieści. Psiak w roli narratora powoduje
wyzwolenie w człowieku wielu pozytywnych emocji, tym bardziej, że Enzo wierzy,
iż po śmierci wróci pod postacią człowieka.
„Ponoć nie wszystkie psy powracają w ludzkiej postaci, a
tylko te, które są gotowe powrócić.
Ja jestem gotów.” [1]
Ja jestem gotów.” [1]
Sztuka ścigania się w
deszczu, to nie tylko historia życia Enzo, ale także osób w jego otoczeniu,
to walka z różnymi przeciwnościami losu, na które Enzo nie ma wpływu, nad czym
bardzo ubolewa, może być jedynie posłusznym psem, może wysłuchać, może
przynieść piłeczkę, może dać się przytulać małej dziewczynce, może czuwać całą
noc przy łóżku chorej, może być po prostu przyjacielem. Gdy życie Denny’ego
zaczyna się walić, wiele osób się od niego odsuwa, na szczęście jest Enzo, wiernie trwa przy
swoim Dennym i przeżywa każde niepowodzenie równie mocno.
Autor wielokrotnie opisuje wyścigi samochodowe, szczególnie
te, podczas deszczowej pory i sztukę panowania nad samochodem, co poprzez
samodyscyplinę i spokój przekłada się na życie każdego z nas.
„Coś jednak wiem o ściganiu się w czasie deszczu. Wiem, że
potrzebne jest zachowanie równowagi. Potrzebne są też umiejętność przewidywania
i cierpliwość.” [2]
Pozycja ta, bawiła i poruszała mnie dzięki niezwykłej
otwartości autora. Nie brakowało także wielu wzruszeń. To jedna z tych książek,
która zostaje w pamięci i długo nie daje o sobie zapomnieć. Po przeczytaniu od
razu wzięłam swoją sunię na kolana i bałam się ją wypuścić. Książka zmusza do
przemyśleń. Zaczynamy się zastanawiać na tym, czy nasi pupile poprzez bieganie
z piłeczką czy podstawianie noska do drapania coś wyrażają, czy tylko chcą się
bawić i domagają pieszczoty? Po tej historii będziemy sobie stawiać wiele
podobnych pytań, ale na większość z nich prawdopodobnie nigdy nie znajdziemy
odpowiedzi.
Sztukę ścigania się w
deszczu polecam na pewno miłośnikom psów, bo będą zachwyceni, osobom, które
lubią poruszające historie i wszystkim tym, którzy wierzą, że prawda zawsze
będzie ujawniona.
Ocena: 6/6
[1] Garth Stein – „Sztuka ścigania się w deszczu”,
Wydawnictwo Galaktyka, Seria Zapach Pomarańczy, str. 96.
[2] j/w., str. 289.
Również uwielbiam zwierzęta i bardzo chciałabym przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! :)
Dawno nie czytałam nic o zwierzętach. Zapisuję na listę.
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawa lektura ;)
OdpowiedzUsuńprzyjrzę się jej bliżej :)
Bardzo lubie historię o zwierzętach więc na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej psiej narracji. Będę mieć tę książkę na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem miłośniczką psów, zwłaszcza szaleje na punkcie szczeniaków :) Jestem ciekawa tego sposobu narracji, to może być ciekawe urozmaicenie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam psy. Chętnie sięgnę po tą pozycję, która na pewno mnie poruszy. Obym tylko ją w bibliotece znalazła. Podoba mi się recenzja;)
OdpowiedzUsuńKsiążka poruszy Cię na pewno, ale będziesz się też przy niej świetnie bawić :)
UsuńO, a ja ją przez przypadek wypatrzyłam w księgarni taniej książki (8,70zł) i kupiłam - właściwie za namową męża, który przeczytał opis z okładki i przypadł mu do gustu. Cieszę się niesamowicie, że będę mogła ją wkrótce przeczytać - cieszę się po Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam nadzieję, że także przypadnie Ci do gustu tak bardzo jak mi :)
UsuńUdał mi się w końcu przeczytać. Ładna książka. Może trochę zbyt lekka, ale jest czas i na takie :)
UsuńWięcej wrażeń u mnie na blogu.
Też lubię psy. Na tę książkę nie mam jednak zbytnio chęci. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja od dawna bardzo chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa wolę koty, na psy mam uczulenie i to mocne, ale lubię te zwierzaki, a tej książki nigdy nie zapomnę, bo po pierwsze była cudowna i wręcz pochłonęłam ją czekając na bóle porodowe, i no właśnie, to jest drugi powód, czytałam ją dwa i pół roku temu :-)
OdpowiedzUsuńWydaje się być bardzo ciekawa ;) Czytałam już jedną książkę gdzie narracja dostała się psu i było to dość ciekawe doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W końcu poznam po części myśli mojego psa ;) A tak na poważnie, chętnie przeczytam książkę, w której narratorem jest zwierzak, a nie właściciel. Odrobina urozmaicenia się przyda :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJejku, ale pocieszna książka! Kochany jest ten pies na okładce. Na pewno przeczytam, zwłaszcza po Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Cudna okładka w tym przypadku oddaje wspaniałą treść tej historii.
UsuńNie wiem, czy to czasem Ty nie byłaś zachwycona książką po lekturze mojej recenzji ;) Pamiętam, że komuś bardzo się spodobała. Ja również wysoko oceniłam "Sztukę..." i nie żałuję jej kupna. Galaktyka wydaje sporo fajnych książek, a jeśli podobała Ci się ta, to polecam też "Mój przyjaciel Henry" - również o piesku, choć tutaj nie jest on już narratorem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Angie Wu
www.zrecenzujemy.blogspot.com
Okładka i mnie urzekła. Również kocham te czworonogi (sam posiadam jednego). Książka wydaje się ciepła i lekka. Może kiedyś po nią sięgnę... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam już dawno nic o zwierzątkach, chyba jeszcze książka o Doktorze Dolittle, a do tego pies narrator - ciekawe, jak spotkam - -zobaczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam dwa pieski i kota, więc książka jest dla mnie idealna. Zapisuję sobie jej tytuł :)
OdpowiedzUsuńPsiak narratorem? Jaki fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńSama się czasami zastanawiam, co moje psisko myśli...
Bo czasami jak się na mnie spojrzy ;)
A okładka jest jest... Słodziaszna!
Pomysł rzeczywiście świetny :) Taka perspektywa daje do myślenia :)
UsuńNo proszę, to już któraś książka o psiej tematyce, która jest bardzo zachwalana przez blogerkę :) Ja choć jestem totalną kociarą, po Twojej recenzji na pewno bym ją przeczytała. Świat ukazany oczami naszych mniejszych przyjaciół jest naprawdę fascynujący, nawet jeżeli pisze to człowiek :) Sama niedawno czytałam książkę pisaną z kociego punktu widzenia i bawiłam się przy niej wybornie, więc z pewnością i ta pozycja by mnie nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńPrzy tej pozycji też jest dobra zabawa, niektóre teksty po prostu rozbrajają ;) Poza tym jest też wiele momentów poruszających.
UsuńOkładka jest świetna;) Też bardzo lubię psy...i z tego powodu myślę że z zainteresowaniem przeczytałabym tę powieść;)
OdpowiedzUsuńTematyka świetna. Lubię czytać o zwierzętach, zwłaszcza o pieskach, dlatego bez obaw chętnie zapoznam się bliżej „Sztuką ścigania się w deszczu”.
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się :)
UsuńA mnie jako ze za psami nie przepadam - o wiele bardziej wole koty ;) - zaciekawil tytul ksiazki. Chetnie bym sie poscigala z chlopakiem w deszczu ;d musze mu to zaproponowac :) takie urozmaicenie naszego biegania :D Zaintrygowała mnie informacja, że narrację przejął pies - to musi być ciekawe. Pewnie sięgnę po tę pozycję, tym bardziej, że lubię poruszające historie i wierze, ze prawda zawsze zostanie ujawniona. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMnie książka bardzo poruszyła i wzruszyła :)
UsuńTo musi być bardzo emocjonalna książka..
OdpowiedzUsuńLubię psy i poruszające historie, więc przypuszczam, że książka mogłaby mi przypaść do gustu. Nigdy nie czytałam książki, w której narratorem było zwierzę, więc może to być ciekawe doświadczenie. ;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam nic o tej książce, aż do teraz. Brzmi ciekawie, choć nie wiem, czy to do końca moja działka. W sumie niewiele książek o takiej przyjaźni czytałam. ;)
OdpowiedzUsuń____
Też nie przepadam za tym i jak odkryłam ten fakt to byłam nieźle zaskoczona. Na szczęście efekt okazał się pozytywny ;)
Chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na książkę. Dodaję do listy książek, które chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam tak jak Ty. Zobaczyłam okładkę i od razu stwierdziłam, że przeczytam tę książkę bez względu na wszystko :). Potem zapoznałam się z Twoją recenzją i wiem już, że MUSZĘ ją mieć!
OdpowiedzUsuńKsiążka godna uwagi :) JUż jakiś czas mam książkę na oku :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Cudowna okładka! Muszę przeczytać :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń