środa, 14 listopada 2012

„Tarot” – Robert Lichodziejewski

W celu uzupełnienia poprzedniej recenzji dotyczącej jasnowidzenia z kart (tutaj -> KLIK), niezbędne jest przedstawienie Wam owych kart. Zatem zapraszam.

NOTA WYDAWCY:
Tradycyjne symbole kart Rider’a Waite w nowatorskiej, autorskiej grafice Roberta Lichodziejewskiego. Wynik połączenia polskiej, artystycznej duszy autora z mądrością największych autorytetów w dziedzinie Tarota.

MOJA OPINIA:
Na talię Tarota składa się 78 kart dzielących się na Arkana Wielkie i Arkana Małe. Nie będę jednak pisać tu na temat interpretacji kart, ale o ich fizycznym wpływie na odbiorcę, a dokładniej na receptor wzroku. Każda z kart jest swego rodzaju indywidualnością i tworzy niesamowitą, tajemniczą aurę, dlatego też zaczęłam poszukiwać informacji na temat korzeni Tarota. Bardzo interesowało mnie jak i zapewne wiele innych osób, kiedy, jak i dlaczego powstały owe karty. Natrafiałam na różne informacje, jedne mówiły o tym, że pierwowzór kart powstał w Egipcie, inne, że prawdopodobnie powstały we Włoszech, ale nigdzie nie znalazłam informacji pewnej i potwierdzonej. Wszystkie były tylko domysłami i przewidywaniami, ocierającymi się niemal o legendy.

Trzymając talię Tarota w dłoniach, długo się jej przyglądałam, oswajałam się z nią i podziwiałam. Cała talia prezentuje się tak pięknie i niezwykle, że nie sposób oderwać od niej wzroku. Grafika przykuwa spojrzenie, ilustracje są wymowne i wyraziste, każda z nich jest niepowtarzalna, wręcz hipnotyzująca. Koszulki kart również wykonane są z ogromną dbałością o detale opatrzone ciepłymi kolorami.

Przeczytałam gdzieś, że właśnie te karty są dosyć duże i nieporęczne. Zaznaczam, że Tarot nie jest zwykłą, karcianą talią do gry. Tutaj karty muszą być większe, by wyrazie dojrzeć najmniejsze szczegóły, bo tak jak wspominałam w poprzedniej recenzji, każda z kart ma wiele znaczeń, każdy drobiazg coś odzwierciedla i przekazuje. Wracając do odbioru wizualnego, całość prezentuje się naprawdę niebywale. Ozdobne pudełko, grafika i kolor, mimowolnie przyciągają wzrok odbiorcy.

Tarot w sensie prognostyczno - diagnostycznym ma wielu zwolenników jak i przeciwników. Na ten temat krąży wiele różnych opinii, ale jednak bardzo często budzi zainteresowanie, stąd też na łamach telewizji powstaje wiele programów o wróżbiarstwie, przewidywaniu przyszłości itp.. Osobiście nie jestem zwolenniczką tego typu „jasnowidzenia”, bardziej przypomina mi to nieudolne aktorstwo, aczkolwiek warto poświęcić chwilę, by zobaczyć jakich kart i jak się ich używa oraz jak wyglądają rozkłady kart na żywo.

Tematyka magii intryguje od zawsze, coraz częściej jest obecna w naszym życiu na przykład poprzez horoskopy, czy w ramach niezobowiązujących zabaw z okazji coraz popularniejszego Halloween, czy tzw. andrzejek. Przepowiadanie przyszłości cały czas ciekawi i nurtuje, choćby nie wiem jak wielu miało przeciwników. 

Tarota oczami Roberta Lichodziejewskiego polecam tym, którzy planują rozwinąć umiejętność czytania z kart, chcą przekonać się na własne oczy jak prezentuje się Tarot na żywo oraz tym, którzy nie wiedzą jeszcze jakie karty wybrać.


Ocena: 6/6

Za możliwość zapoznania się z kartami Tarota dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii




26 komentarzy :

  1. We mnie Tarot budzi respekt, swego czasu trochę czytałam o tych kartach i wewnętrznie czuję, ze to karty nie dla mnie.
    Ponoć nie powinno się rozkładać pierwszych lepszych kart tarota samemu. Karty dobrze współpracują tylko z właścicielem i przy wyborze kart trzeba mieć wewnętrzne przekonanie, że akurat TA talia jest dla nas.
    Widocznie ja swojej jeszcze nie znalazłam ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe i mądre informacje. Chyba faktycznie coś w tym jest :)

      Usuń
  2. Sama taką tematyką się nie interesuję, ale dam znać komu trzeba o tych kartach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tarot to raczej nie moja działka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na jakąś recenzje książki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jak najbardziej moja tematyka. Sama posiadam talię Tarota, również dzięki wydawnictwu Studio Astropsychologii, którą zresztą recenzowałam na blogu. I jest niesamowita. Chyba trafiłam na MOJĄ talię. Twoja również prezentuje się całkiem ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj to raczej temat nie dla mnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś ,,bawiłam'' się kartami tarota, lecz już ta fascynacja mi przeszła, dlatego nie zamierzam na chwilę obecną do tego wracać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam się na tarocie, ale chętnie dowiem się o nim czegoś więcej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tarot jakoś mnie nie interesuje, więc te karty raczej nie są dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie byłoby mieć takie karty :) Ale tez trzeba umiec z nich korzystac..

    OdpowiedzUsuń
  11. Karty nie dla mnie, bo zupełnie nie interesuje mnie ta tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś byłam u wróżki i czytała mi z kart Tarota, ciekawe doświadczenie, ale więcej mnie do tych kart nie ciągnie. Nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale się tu u Ciebie wiosennie zrobiło! :)
    A co do tych kart, nie miałam przyjemności jeszcze ich mieć u siebie. Zastanawiam się, czy nie spróbować zabawy z tarotem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. OO dla rozrywki czemu nie ;)
    Można sobie coś takiego ułożyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze Ciekawiły mnie karty Tarota. Raz nawet poszłam do wróżki, aby przekonać się czy naprawdę coś przepowiadają. Nie wiem jak to sie stało, ale wiele rzeczy się sprawdziło, a na niektóre przepowiedziane wydarzenia nie miałam wpływu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie mam zdania o Tarocie. I nieco się go obawiam, więc nie sięgnę, na razie przynajmniej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety ale to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekamy na recenzje książki :)
    zapraszam,
    www.imcarlaa.blogspot.com
    obserwacja za obserwację :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zmieniłam bloga (dawniej Justyna handmade).
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń